13.11.2009 Mieliśmy zacząć płynięcie Parzenicą od miejscowości Broda, ale z powodu małej ilości wody w rzece zaczęliśmy spływ od niżej położonej Huty. Zasadniczo rzeka zaznaczona jest jako spławna od jez. Blewicz, albo niżej od jez. Skąpego, jednak nie udała nam się ta sztuka.
W miejscowości Huta, rzeczka bardziej przypomina rów melioracyjny, ale dziesiątki małych strumyczków powodują, że już po 2 km wpływając do Niechwaszczy jest to szeroka na kilka metrów rzeka. Kilka nisko położonych nad wodą mostków oraz zastawka sprawiają wrażenie, że może być ciekawie. Po połączeniu się z Parzenicą, Niechwaszcz staje się rzeczką o szerokości 5-10 metrów, płynącą wśród pól. Z mapy i różnych opisów wnioskowaliśmy, że po odejściu kanału Niechwaszczy skracającego trasę o kilka km, rzeka wpływa do lasu i tam zaczynają się konkretne zwałki. Niestety tylko w opisach…. Rzeczywistość jest bardziej prozaiczna – na całej długości rzeki spotykamy kilka pojedynczych drzew w wodzie, które bardziej są zajawką tematu, niż tematem wyprawy 🙂
Kilkaset metrów za mostem kolejowym na trasie Czarna Woda – Kościerzyna, w miejscowości Zawada jest jedyna przenoska stała na trasie. Tutaj także znika większość wody z rzeki w ujęciu do jakiejś nieokreślonej hodowli. Dalsza wyprawa straciła nie tylko możliwość normalnego poruszania się ale i sens – ostatnie 3 km rzeki pokonujemy ciągnąc kajaki po kamienistym dnie rzeczki szerokiej na 3-5 metrów i głębokiej na 15 cm. Odnosimy wrażenie jakbyśmy płynęli pod prąd – coraz mniej wody. Kilkadziesiąt metrów przed ujściem do Wdy rzeka odzyskuje wodę, wpływamy do Wdy i nią pokonujemy ostatnie 2 km wyprawy do Czarnej Wody.
Podsumowując – przepłynęliśmy około 24 km w czasie 6 i pół godziny cały czas oczekując na konkretne zwałki, jednak się ich nie doczekaliśmy. Polecam ten szlak romantycznym parom na wyprawę kajakiem dwuosobowym, a nie spragnionym wrażeń zwałkowcom 🙂

  • Parzenica, Niechwaszcz, Wda 13.08.2009

[do góry]