Jako że jesień już do nas zawitała, szkoleniową zwałkę czas zacząć. Padło na Jeziorkę, bo i niedaleko i zwałka na niej konkretna. W Jeziorach spotkaliśmy się w składzie: Kasia, Jacek P., Sławek, Wojtek Ch., Grzegorz K., Grzegorz O. i ja.

Do przepłynięcia założyliśmy sobie odcinek do Głuchowa, więc całkiem blisko (ok 11 km) jednak tym razem nie szybkość była najważniejsza, ale przećwiczenie różnych wariantów zwałkowych. Przy okazji – pokazanie nowym zwałkowiczom różnych sposobów pokonywania przeszkód na rzece, zarówno w grupie jak i samodzielnie. Przećwiczyliśmy nawet kabinę w wykonaniu Jacka 🙂

Po przepłynięciu pierwszej części trasy – do Koceran, zrobiliśmy przerwę na śniadanko. I to na nim jak zwykle ludzie są informowani, że mają za sobą dopiero rozgrzewkę… Dalej już było tylko gęściej i gęściej od zwałek. Z perspektywy czasu widzę, że przeszkody, które pokonywaliśmy kilka lat temu stały się jakby niższe. Im dalej płynęliśmy (?) tym było fajniej. Część przeszkód dołem, część górą, a część bokiem – wszystko oczywiście zgodnie ze sztuką, czyli bez opuszczania kajaka 🙂

Na metę dopłynęliśmy uśmiechnięci i oczywiście lekko zmęczeni po 7 godzinach zabawy. Nowi zwałkowicze byli bardzo zadowoleni z nowo odkrytego sposobu spędzania wolnego czasu.

Relacja zdjęciowa znajduje się tutaj

[do góry]