Szlak Borowa –> Pilica –> Graniczna –> Trzebiocha –> Wda, skład Grzegorz O. i ja.
Wyprawę rzeką Borową zaczęliśmy w Kornem, ale nie od młyna na końcu wsi, tylko trochę niżej na mostku przy bocznej drodze, tuż po połączeniu się rzeki z wodami Dłużnicy. Na mapach Borowa oznaczona jest jako spławna już od jez. Gostomskiego – około 6-7 km wyżej, a także dopływ Borowej – Czarna Woda. Wypływa z jez. Borowego i wpada do Borowej po przebyciu ok. kilometra, cztery kilometry powyżej młyna w Kornem.
Rzeka od samego startu nadawała się do płynięcia dla kajaków dwuosobowych, jednak niektóre odcinki pokazały, że lepiej jest wybrać kajak polietylenowy. Po przebyciu kilometra – tuż przed mostem drogi nr 20 Kościerzyna – Bytów, z lewej strony zasila rzekę niespławna Owśniczka. Od tego momentu rzeka przybiera znaną skądinąd nazwę Pilica. Płynąc w malowniczym lesie przepływamy pod mostem kolejowym Kościerzyna – Lipusz. Most robi duże wrażenie, wznosząc się na około 8 metrów nad poziom niewielkiej leśnej rzeczki.
Spokojnie płynąc dalej, nawet nie dostrzegamy, że płyniemy wzdłuż drogi – dopiero przejeżdżający samochód uświadamia nas o tym fakcie. Po moście na przedmieściach Łubianej rzeka zaczyna płynąć w terenach rolnych. Za kolejny kilometr Pilica kończy swój bieg wpływając do Granicznej. Po 4 kilometrach Wpada ona do jez. Sudomie. Jest to niezbyt głębokie dość duże jezioro połączone z kilkoma innymi, dzięki czemu woda w nich jest wyjątkowo ciepła. Uwzględniając fakt, że wody rzek i jezior są wyjątkowo czyste – Jezioro Sudomie i przyległe do niego jez. Mielnica i jez. Żółnowo są wymarzonymi do letniego wypoczynku.
Po wypłynięciu z jez Żółnowo, rzeka nazywa się już Trzebiocha.
Akurat po wpłynięciu na jeziora spotyka nas niezła ulewa, w wyniku której nie zostaje na nas sucha nitka. Na początku Trzebiochy, gdy deszcz nieco zelżał, robimy sobie przerwę na posiłek i rozprostowanie kości. Z przyjemnością wsiadamy do ciepłej rzeki i płyniemy po zielonym dywanie wodorostów porastających dno rzeki.
Po kilku kilometrach trafiamy na Grzybowski Młyn – jedyną stałą przenoskę na trasie. Akurat budowane jest ujęcie wody do hodowli ryb. Na miejscu można już kupić świeże rybki: pstrągi, karasie i szczupaki.
Kolejne 2 kilometry woda niesie nas nieco mocniej, cały czas w malowniczym otoczeniu lasów. Tuż przed Loryńcem rzeka wpada do Wdy, którą płyniemy pod prąd do jeziora Schodno (w sumie 2 km), nad którym mamy bazę wypadową. Trasę około 22 kilometrów pokonujemy z Grzegorzem w lightowym tempie 6 godzin. Polecam tę trasę każdemu kto chce poznać piękno Borów Tucholskich z dala od zgiełku szlaków Brdy i Wdy.

  • Borowa 11.08.2009

[do góry]