Ostatnią niedzielę stycznia postanowiliśmy spędzić na nowej (dla większości) rzeczce. Ze zgłoszonych 7 osób ostatecznie na starcie zjawili się: Marek M., Janosik, Grzegorz O. i ja. Z drogi 637 zaraz za Dobrem widać było niezbyt wysoki poziom wody, dlatego zdecydowaliśmy się na start z miejscowości Drop.
Rzeczka od startu do mety wiła się nawet bardziej niż Świder w górnym biegu. Aż do mety w Strachówce rzeczka miała szerokość nie większą niż 2-3 metry, czasami tylko rozlewając się szerzej. Dzięki temu, że praktycznie cały czas płynęliśmy w wąwozie głębokim na 1-2 metry zwałki były dość ciekawe i aż dwie zdecydowaliśmy się pokonać nieklasycznie – czyli z wysiadaniem z kajaka. Chociaż jedną z nich dalibyśmy radę obejść w kajakach, zapadła decyzja o urządzeniu przy niej przerwy śniadaniowej.

Rzeczka bardzo urokliwa i zachęcająca do pokonania pozostałej części aż do Liwca. Trasę około 15 km pokonaliśmy w 5 godzin. Aż do końca wyprawy zwałki były rozrzucone równomiernie, stopień trudności także nie był dla najbardziej wymagających. Jednak kolejnym kajakarzom przed wyprawą radzę sprawdzić stan wody, przed wyprawą, żeby nie musieli w ostatniej chwili zmieniać planów 🙂

Tym razem na wodzie aparat miał jedynie Marek, tak więc zdjęcia w galerii są jego autorstwa.
Opis jego autorstwa jest tutaj

[do góry]