Spływ pętlą warszawską 02.08.2009 – świeża krew na długim dystansie – Grzegorz O. Jak się okazało na trasie nie wybraliśmy najlepszej pogody na trasie na spróbowanie się Grzegorza z długim dystansem. O ile na Wiśle mieliśmy delikatny boczny wiatr, który zbytnio nie przeszkadzał, to już na Narwi pogoda się ustabilizowała 🙂 Nie dość, że płynęliśmy pod prąd, to mieliśmy średni i silny wiatr w twarz. Pokonanie tego odcinka zajęło nam aż 5 godzin a to tylko 23 km. Nie patrząc na zegarek nie zarządzaliśmy przerw w płynięciu i dopiero na zaporze w Dębem okazało się jak nam “pomógł” wiatr…
Jeszcze przed przenoską widać było przelewające się przez zaporę grzbiety fal z Zalewu Zegrzyńskiego.
Po krótkim odpoczynku zaczęliśmy “wprawki morskie” na Zalewie. Stabilny wiatr w twarz powodował, że płynęliśmy pod fale o średniej wysokości ok 30 cm, a momentami ich wysokość dochodziła do 60 cm. Na Zalewie oprócz fal musieliśmy mieć oczy dookoła głowy, gdyż w upalną niedzielę aż roiło się na wodzie od wszelkiego sprzętu pływającego.
Po dotarciu do Kanału Żerańskiego mogliśmy chwilkę odsapnąć i nawet od połowy jego długości mieliśmy ten luksus, że przestał wiać odczuwalny wiatr.
Cała wyprawa zajęła nam 14 godz i 40 minut. Świeża krew jak najbardziej sprawdziła się w trudnych warunkach i jeśli tylko zainteresowały go takie wyprawy to mamy kolejnego kompana do długich dystansów.
Zapraszam do obejrzenia relacji zdjęciowej.

[do góry]